Drugi recenzowany split poprzez stronę Metal Strike
Po odwiedzeniu Półwyspu Iberyjskiego za sprawą załóg Concilium i Hexition (do ewentualnego zapoznania się zapraszam nieco niżej) tym razem pora na bardziej swojskie klimaty.
W tej odsłonie recenzji na odsłuch wjeżdża końcowy efekt połączonych sił wrocławskiego Antiflesh (którego ostatni długograj był recenzowany kilka odsłon wcześniej) oraz radomszczańskiego Morte.
Mające swoją premierę na początku tego roku Devilish Union, bo tak zowie się omawiany split, zawiera łącznie 4 utwory (po 2 na każdą z kapel), dając łącznie około 26 minut materiału utrzymanego w konwencji black/black death metalowej.
Materiał obecny jest na ten moment dostępny tylko w wersji cyfrowej i z tego co mi wiadomo, to zespoły wciąż szukają wydawcy.
Poniżej wzmianki o kapelach, ale przede wszystkim dokładniejsze przyjrzenie się ich nagraniom, zaś na końcu ocena.
źródło: metallum
Antiflesh - Pieśń o szubienicy oraz Co zrobisz gdy ja umrę Panie
O formacji ze stolicy Dolnego Śląska kilka faktów wpadło podczas ostatniej recenzji.
Pokrótce: aktywni od 8 lat, w dorobku demo, full album oraz (wliczając omawiany) dwa splity.
Swój wkład w DU wyrazili poprzez dwa numery, których tytuły widnieją powyżej.
Pierwszym z nich, otwierającym półgodzinną kooperację z Morte otwiera sympatycznie brzmiąca Pieśń o Szubienicy.
Kompozycja utrzymana jest w znaczącej części w średnim tempie, zaś atmosfera wytworzona przez wspólną pracę muzyków jest mocno przygniębiająca, depresyjna oraz tłamsząca niczym pętla owinięta wokół szyi podczas tego rodzaju egzekucji/ formy samobójczego aktu.
Całość uzupełniają sakralne wstawki (przede wszystkim na samym początku) oraz dodające kawałkowi głębi/mocy/mroku chórki (?).
Ponad 7 minut odcinki od jakiejkolwiek radości życia.
Ogromnym walorem estetycznym tego utworu jest warstwa liryczna, obrazująca dużą wyobraźnię twórców.
Poniżej fragment tekstu utworu:
Smukła jest, piękna,
Choć nieco dzika,
Na piersiach
Warkocz konopnej przędzy,
A swym duszącym uściskiem prędzej,
Niż inna, rozkosz wściekłą rozbryka
Oblunienica z szyją jak tyka!
Poniżej załączam link do lyric video (mam nadzieję, że będzie możliwość odtworzenia na stronie - jeśli nie, to odsyłam na yt):
Drugim trackiem jest Co zrobisz gdy ja umrę Panie.
Nazwa budzi moje skojarzenia/wydaje się być parafrazą tytułu kultowej komedii Co mi zrobisz jak mnie złapiesz, zaś sam początek przypomina nieco zalatuje mi Behemothem z ery The Apostasy oraz Evangelion - taki stan nie trwa na szczęście zbyt długo.
Agresywne, brutalne, szybkie riffy sieją spustoszenie i urywają nogi przy samej dupie z sadystyczną przyjemnością.
Z czasem narastające tak do połowy utworu ciśnienie stopniowo schodzi i atmosfera się oczyszcza, zaś utwór staje się nieco bardziej złożony, obfitujący w intrygujące zmiany tempa.
Morte - Crematory For Fools oraz Wielki Marsz
Drugą stroną medalu splitu Devilish Union stanowi radomszczańskie Morte z utworami o tytułach powyżej.
Formacja istnieje od 2001 roku, choć aktywnie tworzy i regularnie wypuszcza materiały po swoim powrocie w odświeżonym składzie w roku 2008.
W dorobku mają dwa dema, singla, pełny album oraz rzeczony split.
Tekstowo oscylują wokół negatywnych emocji oraz krytyki religii, zaś muzycznie to stąpający mocno po ziemi mix black i death metalu.
Crematory For Fools to jedyny anglojęzyczny numer na splicie.
Pod względem instrumentalnym nie ma tutaj mowy o jakichś kompromisach - szybki, prosty, podniosły blackdeathowy strzał z wirtuozerską solówką wymierzony wprost w oblicze stwórcy oraz jego anielski orszak.
Formuła z wielokrotnie powtarzanym, napędzającym spiralę bogobójczej furii refrenem na pewno części słuchaczy przypadnie bardziej do gustu, aniżeli mnie (co nie znaczy, że nie doceniam za starania).
Podobnie jak w przypadku otwieracza Antiflesh - do CFF powstało lyric video, do którego odnośnik poniżej:
Drugi track to Wielki Marsz.
I tym razem nie obyło się w moim przypadku bez skojarzeń do popkultury/historii, a konkretniej książki Stephena Kinga o tym samym tytule czy Baatańskiego Marszu Śmierci - jednej z najbardziej znanych zbrodni popełnionej przez siły japońskie podczas wojny na Pacyfiku.
Wracając jednak do zawartości muzycznej - W M to utwór z zupełnie innej mańki niż poprzedni.
Owszem, jest równie, jeśli nawet i nie bardziej szybki, energiczny czy wściekły oraz diaboliczny, natomiast stylistycznie jest znacznie mniej deathowy w negatywnym tego słowa znaczeniu (tzn. prostacki), co moim zdaniem wyszło zdecydowanie bardziej na plus.
Odnosi się wrażenie, że słucha się zupełnie innej kapeli, choć mogę mieć takie a nie inne wrażenie, ponieważ nie zagłębiałem się we wcześniejsze dokonania Radomszczan.
Podsumowanie
Powyższy split to solidna dawka zarówno dla fanów bm, dm jak i pokrewnych.
Wielkim atutem tego wydawnictwa jest przewaga utworów z tytułami oraz tekstami w ojczystym języku.
Muzycznie również zespoły zaprezentowały się z dobrej strony, pokazując zarówno szerokie horyzonty i umiejętności instrumentalno-liryczne jak i chęć do tworzenia, pasję.
Bardziej do gustu przypadły mi tracki Wrocławian - być może z uwagi na konsekwentne kroczenie jedną konkretną ścieżką muzyczną oraz atmosferyczną.
Morte pokazali tutaj swoje (moim zdaniem) dwa różne oblicza, co na takim małym(?) wydawniczym formacie jakim jest split, nie zdarza się zbyt często, a jeśli już tak, to dysgusyjnym skutkiem.
Ocena: 4/5
Media społecznościowe kapel, linki itd:
- https://www.metal-archives.com/bands/AntiFlesh/3540394796
- https://www.metal-archives.com/bands/Morte/3540301608
- https://www.facebook.com/AntiFleshband
- https://www.facebook.com/morteband
- https://antiflesh1.bandcamp.com/album/devilish-union-split-with-morte
- https://www.youtube.com/watch?v=njfRKoj97Z4